niedziela, 10 listopada 2013

Trzy słowa - 23.07



23.07.
        Marcin, odbierz do cholery! Magda po raz trzeci wybrała numer Krakowskiego. To co, że było po północy! Nie zostawia się takich spraw na rano.
 Magda?
 Sebastian? –  Dziewczyna , aż odsunęła telefon, żeby sprawdzić, czy dobrze wybrała numer.
 Tak, to ja. Słuchaj Marcina nie ma. Wyszedł gdzieś i zostawił telefon w pokoju. Dobrze, że twój ojciec nie dopytywał się, czy naprawdę jest w kiblu, gdy robił obchód po dziesiątej.
 Może gdzieś się zasiedział?
 Na budynku go nie ma. Chyba, że poszedł na drugi obóz...
– Nie sprawdziliście? –  Magda mimowolnie się roześmiała.
 No, nie...jakoś tak go nie ciągnęło do tamtych lasek...
 Sprawdźcie. Może zmienił lokal na dzisiejszą noc. I dajcie mi znać. Bo nie wiadomo, co temu idiocie do głowy strzeliło.
 Ok, jakoś to załatwimy. Tylko...
 Co „tylko” Sebuś?
 Kurcze, nie wyszedł frontowymi, bo siedzieliśmy na ławkach przed wejściem. Musiał wyjść balkonem...
– Jak to „wyjść balkonem”! Na którym piętrze jesteście? –  Słodko zapytała.
 Pierwszym...
 To sprawdźcie idioci, czy nie leży na trawniku ze złamaną nogą!
 Zaczekaj..... –  słyszała w telefonie, jak Sebastian gdzieś przechodzi. –  Nic nie leży. Ok, dowiem się i zadzwonię.
          Magda rozłączyła rozmowę. Nie wiedziała , która myśl ją bardziej teraz wkurza. Czy to, że Marcin poszedł sobie coś przemyśleć, po jej informacji o wizycie Igora, czy poszedł zabawić się z jakąś panienką. Wtedy byłby taki sam jak Igor. Byleby pomacać, zaliczyć...Moment, Magda usiadła na łóżku. A co ją interesuje, czy Krakowski obmacuje jakąś pannę. Ma prawo. Marcin, to nie Igor. Nic jej winien nie jest. Skąd taka myśl? Lepiej dla niej, żeby się dobrze bawił, niż wyszedł z ośrodka, bo wściekł się, że gada z Igorem. Telefon odezwał się sygnałem smsa. Rzuciła się, aby odebrać wiadomość. „Nie śpię. A Ty? Przeglądam rzeczy z pudła...tyle wspomnień. Czemu mi je oddałaś wszystkie?” Igor. Mógłby nie zawracać głowy teraz. Najpierw musi sobie wszystko poukładać sama. I pogadać z Marcinem. Otoczył ją szczelnym , obronnym murem. Z jednej strony była mu wdzięczna, a  z drugiej... Była zła. Zadecydował za nią. Chronił ją, ale odebrał prawo decyzji. Widywali się codziennie od tamtego meczu. Fakt. Nic nie mówiła o Igorze, on też nie poruszał tego tematu. Nie pamiętała, czy powiedziała w szpitalu, że nie chce widzieć swojego chłopaka. Być może. Być może, Marcin sam sobie przyjął taką interpretacje. I oto musiała go zapytać. Kolejny sms. „Zdjęcia z regat. Jak ja mogłam pozwolić sobie na stratę ciebie? Idiota ze mnie. Tęsknię.”  Znowu Igor. Mogła jednak zabronić mu pisać. Przyszedł następny. „Dziękuję za dzisiejsze pocałunki. Są w pierwszej piątce najlepszych pocałunków z Tobą” Co za palant! Ciekawe , które z Julitą zaliczył do tych najlepszych. Ugh! Czemu Sebastian nie pisze i nie dzwoni?! Już miała wybierać ponownie numer Krakowskiego, gdy zadzwonił telefon.
 Mów!
 Nie wiem czy to to, ale jednej laski od nich też nie ma. Kryją to tak jak my – powiedział Sebastian bez żadnych wstępów. –  Byleby wrócił przed szóstą, bo będzie haja.
– Jak jest głupi... Ok dzięki za info, jak wróci, ma do mnie zadzwonić. Natychmiast. Powtórz mu to ode mnie. Cześć.
 Nara.
       Magda odłożyła telefon na szafkę obok łóżka. Jednak panienka...niech go szlag. Zabolało. Niech wszystkich facetów wyśle coś w kosmos!
       Telefon obudził ją przed szóstą. Odebrała nieprzytomna.
 Miałem zadzwonić. To dzwonię – usłyszała zmęczony głos Marcina. Zmęczony i, chyba, zrezygnowany, pomyślała nie do końca rozbudzona.
 Gdzie byłeś?
 Na plaży. Mam podać szczegóły? –   Rzucił kpiąco.
 Nie. Martwiłam się o ciebie, idioto skończony. Zostawiłeś telefon...
 Nie był mi potrzebny. Nie chciałem ci przeszkadzać.
 Braciszku! – Powiedziała przymilnie.
 Zamknij się! Nie mów tak do mnie! –  Warknął do telefonu.
 Marcin! –  Magdę, aż zatkało. Nigdy tak do niej nie mówił. –  O co ci chodzi?
 Mnie? Mnie o nic kurwa. Jak sobie chcesz znowu ułożyć życie z Igorkiem, twój wybór. Tylko nie przylatuj potem wypłakać się w mankiet. Mam dość. Nie będę cię po raz drugi wyciągnął z psychicznego bagna. Ja się z tej bajki wypisuje. Od dziś mogę robić za złą królową. Wali mnie to.
 Wiesz co? To się wypisuj. Mnie też to wali. Nie prosiłam się o twoją stałą obecność. Nie prosiłam o ochronny płaszczyk. Sam mi go narzuciłeś!
 Nie bój się. Więcej ci się narzucał nie będę – odpowiedział jej zimnym głosem. –  Życzę szczęścia na spieprzonej drodze życia. Bywaj.
W słuchawce usłyszała przerywany sygnał. Marcin się rozłączył, rzuciła telefon na łóżko. Łzy popłynęły same.

Nowy wakacyjny dzień, a dokładniej noc. Nie wiedziałam, że zachowanie Magdy wzbudzi takie emocje:) Fajnie :))

10 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham, kocham Marcina:)
    Jeju... I czytając ponownie to opowiadanie przypomina mi się luty i te rozmowy... Dziękuję za wtedy :*

    Poza tym też nie lubię Igora. Zdradził, to za jajka i na latarnie a nie prosić o przebaczenie. Ma od czegoś Julite, to niech do niej idzie. A wspomnienia mogą być piękne, ale nic nie dadzą w przyszłości^^

    I czekam na więcej, co tam, że mam na laptopie całość xD

    Ann (konto google nie chce mi się zalogować -.-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, taki Marcin w realu...marzenie normalnie xd Igor ma byc do nie lubienia, jakiś czarny charakter musi być :)

      Wiesz, masz na laptopie całość, siedziałaś nad tym ze trzy dni licząc idiotyczne znaki, znasz to do kilku miesięcy - podziwiam ,że jeszcze chce ci się to kolejny raz czytać xd. Szacun.

      A za luty nie dziękuj - mam nadzieję,że nigdy się takie rozmowy nie powtórzą :*

      Usuń
  2. Przyznam szczerze, że kiedy teraz czytam, to jest znacznie więcej emocji. Po "ucięciu" to opowiadanie straciło za dużo. Nigdy więcej nie skracaj żadnych opowiadań, rozumiemy się?! xD
    Igor to najbardziej irytujący człowiek ever... Najchętniej przywaliłabym mu z... patelni :P Nie wiem, dlaczego z patelni, ale właśnie z niej xD
    Co do Marcina i Magdy, cóż, on myśli, że ona z Igorem, ona myśli, że on z inną laską. W zasadzie dobrze, że ja połowę tego tekstu zapomniałam, bo teraz czekam na ich porządną rozmowę, żeby każdy mógł się porządnie wytłumaczyć ;P
    Pozdrawiam! ;)
    PS Dobrze, że wrzucasz tak często, chociaż takie krótkie fragmenty, bo bym chyba umarła z nudów, ratujesz honor blogosfery :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to ucinanie..głupi limit znaków,a w końcu nie przesłałam tego xd.
      Dobrze obiecuję, że nie będę skracać (ja nie wiem, czy Ty wiesz, jakiego "wilka z lasu" teraz wywołałaś :P)
      Jejku, Twoja opinia o Igorze to miód dla mojego serca! Nareszcie stworzyłam kogoś kto irytuje wszystkich :)) I może być patelnia - ja bym waliła czymkolwiek co miałabym pod ręką.
      Marcin z Magdą jeszcze jakiś czas nie pogadają ze sobą - chyba, że mam już kończyć?
      PS. "Honor blogosfery"? O.O - dzięki xd

      Usuń
    2. Żaden wilk mi nie straszny, lepiej, kiedy nic człowieka nie ogranicza, o!
      Ja nie mówię, że masz kończyć, tylko że poczekam :D Bo żeby wyprostować, to najpierw trzeba mieć co prostować, haha ;P
      Bo ja siedzę, czekam aż pojawi się gdziekolwiek jakaś nowa notka, a tylko Ty wrzucasz, a wiesz, że ja wybredna jestem i byle czego sobie nie poczytam. Więc dobrze, że tak często :D

      Usuń
  3. Powiało chłodem :D Igora to tu nikt nie lubi, w końcu co się dziwić. Taki cwaniaczek z niego się wydaje. A Marcin to taki anioł haha :D chciałoby się mieć takiego chłoptasia. Ale chyba on nie był z żadną inną laską co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha, ha. Marcin aniołem...wtedy byłaby to jakaś profanacja xd. Niee, on aniołem nie jest. Jeszcze trochę się oboje pogubią w tym wszystkim xd

      Usuń
  4. Jezu *.* to jest genialne !!.Chce więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wkrótce ciąg dalszy, obiecuje :)

      Usuń
  5. W sumie to trochę głupio, że Marcin tak od razu na nią naskoczył w tej rozmowie...
    Ale i tak go lubię xD
    Weny życzę! c:

    OdpowiedzUsuń