16.07
Krakowiak: Dojechaliśmy. Tu są piętrowe łóżka!
Wojtek przegrał, śpi na dole.
VolleyMaja: Biedaczek, ucałuj go ode mnie.
Krakowiak: Fujjj. Nie będę całował jego
umorusanej czekoladą (chyba?) gęby. Co u ciebie?
VolleyMaja: Dalej noga w gipsie ale jadę na wizytę za
parę dni to może zdejmą.
Krakowiak: Super , będziesz free!
VolleyMaja: Chyba nie do końca bo w stabilizator
wsadzą, ale zawsze to postęp. Jak mój ojciec?
Krakowiak: Na wieczór zapowiedział przebieżkę
po plaży. Jak babcia?
VolleyMaja: Na jutro zapowiedziała powidła.
Krakowiak: mniammmm...
VolleyMaja: To ruszaj tyłek i pomóż mi wyciągać
pestki!
Krakowiak: Tyłkiem już ruszam, pestek w zasięgu
wzroku brak :P Spadam trener wzywa. Pa.
VolleyMaja: Pa.
Marcin
wyłączył gg w telefonie. Dobrze, że tu jest wi -fi, pomyślał. Nie zje mi karty
w tempie ekspresowym. Mieli zakaz brania laptopów. Co do telefonów obostrzeń
nie było. Jednak bezprzewodowy net stanowił w tym momencie błogosławieństwo. Z
uśmiechem wyciągnął się na fotelu.
– Gadałeś z Magdą? – Wojtek
wygramolił się z szafy, gdzie układał ciuchy.
– Taa. A co? – Marcin
zmarszczył brwi i popatrzył na kumpla.
– Niby nic. W porządku u
niej? – Wojtek dalej pytał.
– No właśnie, jak ona się ma,
po tej całej sprawie z Igorem? – Dołączył do nich Sebastian,
rozwalając się na drugim fotelu.
– A co wy tacy ciekawscy? – Marcin
stał się czujny.
– Bo nam nie wypada pytać, a tobie
powie, jak jest naprawdę. Pozbierała się, jest już ogarnięta? – Dopytywał
Wojtek.
– Wiem, że z nim
rozmawiała, bo się wycierał nią. Niby, że to co go w domu nie ma to siedzi u
niej, a nie z Julitą. Nie płacze i nie gada non stop o Igorze.
– To dobrze – Wojtek
i Sebastian powiedzieli równocześnie i spojrzeli na siebie.
– Jak to dobrze? Panowie co
jest?
– Tak sobie pomyślałem, że od
czasu jak Igor ją zostawił już minęło. Zawsze mi się podobała. Spróbuję
startować do niej. – Wojtek śmiało popatrzył Marcinowi w oczy.
– Nie koleś, ja będę do niej
uderzał – oświadczył Sebastian.
– A uderzcie siebie na wzajem,
w te puste czerepy najlepiej! – Marcin zerwał się z fotela i
energicznym krokiem wyszedł z pokoju na zbiórkę.
Kumple popatrzyli za nim zdziwieni.
Sebastian ręką namalował kółko na środku czoła. Wojtek wzruszył
ramionami i podążyli za Krakowskim.
Hej, wiem, krótko. Całe Trzy słowa są tak pisane. Jutro lub w niedzielę postaram się wrzucić kolejny dzień z życia Magdy i Marcina :) Miłego czytania.
No tak, właśnie wpadłam, żeby skomentować poprzedni rozdział, a tutaj wrzuciłaś już kolejny "dzień". Hm, zasadzie zastanawiam się, jakby zachowywała się Magda, gdyby nie złamana noga. Bo chyba pojechałaby na obóz? ;> I gdyby Igor się nie wywinął, to by się tam spotkali. Dziwnie to zabrzmi, ale złamana noga trochę jej pomogła, przynajmniej nie musi oglądać swojego byłego. Chociaż... jak widać nowe grono adoratorów już się szykuje ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Bo ja jestem szybka jak błyskawica i zaskakuje nowymi notkami xd. Jutro kolejna, jeśli nic mi nie pokrzyżuje planów :)
UsuńTak noga Magdy wiele zmienia w jej życiorysie. Ale napisze inaczej niż Ty, Marcin pojechał na obóz. Magda nie pojechała, Igor ..też nie pojechał...a reszta jutro xd
Czyżby Marcin był zazdrosny o adoratorów swojej przyjaciółki? xD
OdpowiedzUsuńChociaż możliwe, że nie chce , żeby przeżyła kolejne rozczarowanie czy coś tam... c:
Ciekawi mnie kiedy mama Igora dowie się o tych kłamstwach syna i jaka będzie jej reakcja.
Co tam, że krótki, jeśli już następny zapowiadasz :3
Weny życzę!
ech Igor, Igor, jeszcze o nim będzie:)
UsuńA Marcin ma plany i to dalekosiężne :D No i Magda jest jego przyjaciółką, a to zobowiązuje xd
Ohoho Marcinek zazdrosny o Magdę. A ta ma niezłe powodzenie, ale wątpię, żeby chciała jak na razie pakować się w jakikolwiek związek. Tym bardziej, że aż dwóch się o nią bije, a Marcin jako trzeci skorzysta :D to czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń