piątek, 1 listopada 2013

Trzy słowa - 16.07

16.07
 Krakowiak: Dojechaliśmy. Tu są piętrowe łóżka! Wojtek przegrał, śpi na dole.
 VolleyMaja: Biedaczek, ucałuj go ode mnie.
 Krakowiak: Fujjj. Nie będę całował jego umorusanej czekoladą (chyba?) gęby. Co u ciebie?
 VolleyMaja: Dalej noga w gipsie ale jadę na wizytę za parę dni to może zdejmą.
 Krakowiak: Super , będziesz free!
 VolleyMaja: Chyba nie do końca bo w stabilizator wsadzą, ale zawsze to postęp. Jak mój ojciec?
 Krakowiak: Na wieczór zapowiedział przebieżkę po plaży. Jak babcia?
 VolleyMaja: Na jutro zapowiedziała powidła.
 Krakowiak: mniammmm...
 VolleyMaja: To ruszaj tyłek i pomóż mi wyciągać pestki!
 Krakowiak: Tyłkiem już ruszam, pestek w zasięgu wzroku brak :P Spadam trener wzywa. Pa.
 VolleyMaja: Pa.
        Marcin wyłączył gg w telefonie. Dobrze, że tu jest wi -fi, pomyślał. Nie zje mi karty w tempie ekspresowym. Mieli zakaz brania laptopów. Co do telefonów obostrzeń nie było. Jednak bezprzewodowy net stanowił w tym momencie błogosławieństwo. Z uśmiechem wyciągnął się na fotelu.
–  Gadałeś z Magdą? – Wojtek wygramolił się z szafy, gdzie układał ciuchy.
–  Taa. A co? – Marcin zmarszczył brwi i popatrzył na kumpla.
–  Niby nic. W porządku u niej?  – Wojtek dalej pytał.
–  No właśnie, jak ona się ma, po tej całej sprawie z Igorem? –  Dołączył do nich Sebastian, rozwalając się na drugim fotelu.
–  A co wy tacy ciekawscy? –  Marcin stał się czujny.
– Bo nam nie wypada pytać, a tobie powie, jak jest naprawdę. Pozbierała się, jest już ogarnięta? –  Dopytywał Wojtek.
–  Wiem, że  z nim rozmawiała, bo się wycierał nią. Niby, że to co go w domu nie ma to siedzi u niej, a nie z Julitą. Nie płacze i nie gada non stop o Igorze. 
–  To dobrze –  Wojtek i Sebastian powiedzieli równocześnie i spojrzeli na siebie.
–  Jak to dobrze? Panowie co jest?
–  Tak sobie pomyślałem, że od czasu jak Igor ją zostawił już minęło. Zawsze mi się podobała. Spróbuję startować do niej. –  Wojtek śmiało popatrzył Marcinowi w oczy.
–  Nie koleś, ja będę do niej uderzał – oświadczył Sebastian.
–  A uderzcie siebie na wzajem, w te puste czerepy najlepiej! –  Marcin zerwał się z fotela i energicznym krokiem wyszedł z pokoju na zbiórkę.
Kumple popatrzyli za nim zdziwieni. Sebastian ręką namalował  kółko na środku czoła. Wojtek wzruszył ramionami i podążyli za Krakowskim.

Hej, wiem, krótko. Całe Trzy słowa są tak pisane. Jutro lub w niedzielę postaram się wrzucić kolejny dzień z życia Magdy i Marcina :) Miłego czytania.

5 komentarzy:

  1. No tak, właśnie wpadłam, żeby skomentować poprzedni rozdział, a tutaj wrzuciłaś już kolejny "dzień". Hm, zasadzie zastanawiam się, jakby zachowywała się Magda, gdyby nie złamana noga. Bo chyba pojechałaby na obóz? ;> I gdyby Igor się nie wywinął, to by się tam spotkali. Dziwnie to zabrzmi, ale złamana noga trochę jej pomogła, przynajmniej nie musi oglądać swojego byłego. Chociaż... jak widać nowe grono adoratorów już się szykuje ;P
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja jestem szybka jak błyskawica i zaskakuje nowymi notkami xd. Jutro kolejna, jeśli nic mi nie pokrzyżuje planów :)
      Tak noga Magdy wiele zmienia w jej życiorysie. Ale napisze inaczej niż Ty, Marcin pojechał na obóz. Magda nie pojechała, Igor ..też nie pojechał...a reszta jutro xd

      Usuń
  2. Czyżby Marcin był zazdrosny o adoratorów swojej przyjaciółki? xD
    Chociaż możliwe, że nie chce , żeby przeżyła kolejne rozczarowanie czy coś tam... c:
    Ciekawi mnie kiedy mama Igora dowie się o tych kłamstwach syna i jaka będzie jej reakcja.
    Co tam, że krótki, jeśli już następny zapowiadasz :3
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech Igor, Igor, jeszcze o nim będzie:)
      A Marcin ma plany i to dalekosiężne :D No i Magda jest jego przyjaciółką, a to zobowiązuje xd

      Usuń
  3. Ohoho Marcinek zazdrosny o Magdę. A ta ma niezłe powodzenie, ale wątpię, żeby chciała jak na razie pakować się w jakikolwiek związek. Tym bardziej, że aż dwóch się o nią bije, a Marcin jako trzeci skorzysta :D to czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń