czwartek, 5 grudnia 2013

Trzy słowa - 07.08. Przygotowania

07.08.
        Magda obudziła się wcześnie rano. Leżała w łóżku i wpatrywała  w sufit. Tak czekała na ten dzień. Była pełnoletnia, od dziś mogła robić wiele rzeczy. Co to sobie razem z Igorem nie planowali. Wspólną wyprawę po wniosek dowodowy, złożenie papierów na prawo jazdy, wspólny pierwszy raz.... Wszystkie powyższe mogła skreślić. Jako bonus, mogła dodać brak wspólnej imprezy. Wszystko było zaplanowane, sala klepnięta. Jeszce nie tak dawno. Teraz na pewno  nie wyprawi wspólnej osiemnastki z nim. Zdarza się. Nieważne. Dzisiaj przyjdzie Marcin, dziewczyny też zapowiedziały, że wpadną z życzeniami pod wieczór. Babcia obiecała coś tam upiec razem z mamą, będzie dobrze. Na łóżko z okrzykiem „sto lat” wskoczyła Beata.
 Wszystkiego najlepszego Magda. Tych wszystkich tradycyjnych rzeczy które się życzy. Prywatnie ode mnie: nie zmieniaj się i nie daj się szarej rzeczywistości. Pozwól sobie marzyć i miej odwagę te marzenia realizować. A tu masz prezencik od biednej studentki. –  Wycałowała jubilatkę i wręczyła prostokątny, płaski pakunek.
       Magda wymamrotała „dziękuję” i rzuciła się do rozrywania papieru. Beata podarowała  obraz. Olej. Jej portret. Z płótna patrzyła na nią jej własna twarz. Taka sama, a inna. Niebieskie oczy otaczały ciemne rzęsy. Na ustach igrał lekki uśmiech. Brązowe włosy, obcięte na geometrycznego pazia zaznaczały linię szczęki i podkreślały szyję. Rozświetlały je jasne pasma. W dłoniach trzymała jabłko. Czerwone soczyste. Światło padało z boku delikatnie oświetlając sylwetkę.


 Beata! Dzięki! Jest piękny. Jakbym, to nie ja była na nim. Nie jestem taka ładna. I nie mam takiej fryzury. –  Magdę zatkało.
 To jesteś ty, cała ty. Tylko nie dostrzegasz, jaka jesteś piękna. Cieszę się, że ci się podoba. A tutaj – pokazała kopertę którą trzymała w drugiej ręce – jest prezent od twojej chrzestnej, a mojej matki. Mam cię  zabrać na zakupy. A dokładnie, masz przejść lekką metamorfozę. To taka mała, kobieca tradycja u nas. Po śniadaniu wyruszamy, umówiłam nas.
 Ale jak to, urodziny, goście, trzeba pomóc... –  Magda próbowała się ratować z opresji. Beata miała hopla na punkcie odpowiedniego looku. Ona tej pasji nie podzielała.
 Nie ma żadnych wymówek. Ciocia z babcią zajmą się gastronomią. My mamy kupić tylko przekąski. Mam nawet już listę. A teraz wskakuj pod prysznic, bo się nie wyrobimy.
 A miał być taki piękny dzień...
 Mówiłaś coś? –  Beata zrobiła groźną minę, w sprawach fryzury, makijażu i ciuchów nie była skłonna do jakichkolwiek żartów.
 Nie nic, absolutnie nic. – Magda dowlekła się do łazienki.

       Dotarły do galerii handlowej koło jedenastej. Po drodze Magda odebrała mnóstwo telefonów z życzeniami. Jednak, gdy przekroczyły próg „fabryki piękna”, jak głosił szyld, Beata kategorycznie kazała jej wyłączyć telefon. Próbowała protestować, ale kuzynka była nieugięta.
 Teraz jest czas na relaks – powiedziała tylko.
     Prawie trzy godziny później Magda musiała ucałować Beatę. Czuła się wspaniale. Została wymasowana gorącymi kamieniami, miodowy peeling był cudowny, pławienie się w czekoladzie również. A to, co kosmetyczka, wyprawiała z jej twarzą, mogłaby robić codziennie. Na koniec paznokcie u stóp i rąk zostały ozdobione misternymi wzorkami.
 Aż mi będzie przykro, jak się zmyją – powiedziała Magda patrząc na swój manicure.
 Jedz tą sałatkę, bo zaraz mamy fryzjera – pogoniła ją Beata.
Fryzjera? – Magda zamarła z bananem nabitym na  widelec. Beti w odpowiedzi tylko przewróciła oczami.
Maciek, to jest moja kuzynka, rozmawialiśmy o niej – Beata posadziła Magdę na fryzjerskim fotelu, a sama rozmawiała z drobnym chłopakiem z dredami.
 A tak, ten ostry paź? Pokazywałaś mi jej zdjęcia. Cześć jestem Maciek. Zdecydowana na nowa fryzurę i lekki kolor?
 Słucham? Jaką fryzurę, jaki kolor? –  Magda wpadła w lekką panikę. Maciek w tym czasie przyczesywał jej włosy palcami. I cmokał niezadowolony.
- Magda, podobała ci się twoja fryzura na obrazie? – Słodkim głosem zapytała Beata.
 Podobała – ostrożnie zaczęła dziewczyna – ale myślałam, że to twoja wyobraźnia.
 Też. Moja i Maćka. On jest świetnym fryzjerem, stylistą. W ramach przysługi obiecał mi, że zrobi z ciebie bóstwo. Zgodzisz się?
 No nie wiem, to dosyć spora zmiana.
 Magda – Maciek obrócił ją z fotelem przodem do siebie. – Posłuchaj, twoje włosy i tak są do obcięcia, są przesuszone, w ogóle o nie nie dbasz. Uwierz mi, w tej fryzurze będziesz wyglądać super. Nie jak dziewczynka z długimi włosami, a jak młoda kobieta, energiczna, pewna siebie, troszkę szalona. Położę ci tylko cieniutkie, jasne pasemka, żeby cię rozświetlić. To wszystko.
– Będę mogła je jakoś spiąć na mecz? Gram w siatkę i tak jest wtedy wygodniej...- zakończyła cicho.
 Da się zrobić, pójdę na mały kompromis. To co? Mogę zacząć?
 Tak – odpowiedziała zdecydowanie.

      Magda , gdy widziała swoje odbicie w sklepowych witrynach, nie mogła uwierzyć, że to ona. Maciek nie kłamał. Wyglądał świetnie. Doroślej, ale nie staro. Fryzura odsłoniła jej szyję i kark. Nadała lekkości całej sylwetce. Jasne refleksy układały się pięknie. Złowiła kilka zainteresowanych spojrzeń od obcych mężczyzn.
 Ostatni punkt programu. Kiecka i buty – oznajmiła Beata.
- Beti!- Zajęczała dziewczyna. – Jaka kiecka i buty? Na co mi to. Nie planuje imprezy. Za niedługo przyjadą dziewczyny i Marcin – spojrzał na zegarek. –  Wracajmy już.
 Nie. – Beata była nieugięta.

     Dotarły do domu po siedemnastej. Magda padała z nóg, jednak była zadowolona. To był szalony dzień. Beata była niesamowita. We frontowych drzwiach powitała je mama.
 Beatko, obiecywałaś, że będzie super, ale jest lepiej niż super – kobieta obeszła własną córkę dookoła i dotknęła włosów. –  Magda, wyglądasz niesamowicie.
 Dzięki mamuś. Fajna przygoda. Mamy paluszki, chipsy i całą resztę – wskazała na torby które trzymała kuzynka. – Zaraz to rozłożymy, za moment będą dziewczyny...
 Goście, będą o siódmej. Pozwoliłam sobie lekko przesunąć godzinę. Teraz idź na górę, odpocznij trochę i się przebierz. Ja już mam pomocników.
 Jak to? –  Magda patrzyła zaskoczona, to na matkę, to na kuzynkę.

Beata wybuchnęła śmiechem: – Myślałaś, że wykręcisz się zdmuchnięciem świeczek? Nic  z tego. Dzisiaj jest twoja noc. I tak, kiecka i buty się przydadzą.


***
 Dziś część pierwsza z "wielkiego dnia" Magdy. Jutro ciąg dalszy i koniec zarazem :)




8 komentarzy:

  1. Koniec?! W sensie koniec opowiadania?! Proszę, powiedz nie xD.
    Też bym chciała, żeby kuzynka mnie na taką wycieczke zabrała :D
    Weny życzę c:
    Tris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No.. koniec "koniec".:) Kiedyś musiał w końcu nadejść. Ale nie martw się Tris, jeszcze cała noc przed Magdą :P

      Usuń
  2. Kaboom!!

    Nie mogę doczekać się jutra i końca. No i mojej Ewki i Tomka <3

    Taka osiemnastka... Też taką chce xD Tylko moja chrzestna nie ma córki -.-
    Nie wiem, co powiedzieć. A chcę dodać długi komentarz, by sprawić Ci radość.

    Kocham Marcina <3
    Nie kocham Igora </3
    Lubię dziewczyny.
    Julita jest bebe
    Metamorfoza jest spoko.

    Poza tym może ocenie to opowiadanie jako całość. Ma ono jakieś 90k znaków. A ostatni rozdział będzie najdłuższy, a jednocześnie najpiękniejszy/najśmieszniejszy/najlepszy. Talenty artystyczne rodzą się w wielu momentach. A historia... Jak brazylijska telenowela czasami, ale takie jest życie nastolatków. No chyba, że tylko moje takie jest xD

    Czekam na ostatni rozdział i kolejne opowiadanie:D Uwielbiam czytać, co napiszesz^^

    Niech wena będzie dawać złapać się na herbatę. ;D

    Deine Anne ;E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że telenowele to moja specjalność xd. Znasz mnie jak własną kieszeń przecież.
      "ma ono jakieś 90k znaków" - zabiłaś mnie, leże pod krzesłem, pełny krwotok z nosa xd
      Ależ oczywiście ,że talenty ujawniają się w rożnych sytuacjach ^^ i to jakie urocze talenty. Jednak o tym jutro będzie.
      Skoro twoja chrzestna nie ma córki, nie martw się siostrzane ciotki coś wymyślą
      Herbata wenę przyciąga, przecież to naukowo udowodnione :D

      Usuń
  3. No no taką przemianę przejść to nawet ja byłabym chętna :D kurde. Mieć taką kuzynkę...i fryzjera jako znajomego :D czekam na jutro :) i też mam nadzieję, że to nie koniec opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam takiej kuzynki :( ale życzę takiej wszystkim. Albo - samemu można się taką stać dla młodszej kuzynki. O! to jest myśl :)

      Usuń
  4. Ej ej skarbie. Ale zaczniesz jakieś nowe opowiadanie? :D

    OdpowiedzUsuń