30.07
Dziewczyny siedziały na łóżku jedząc
płynne już lody. Wino się skończyło. Magdzie lekko szumiało w głowie.
– Poczekaj, muszę podsumować – odezwała się
Beata podnosząc palec do góry. – Igor
cię puścił kantem i myślał, że to przed tobą ukryje, ale sprytne paluszki nowego
obiektu seksualnego mu to uniemożliwiły. Doszło do tego, bo nie chciałaś się z
nim przespać. Pożegnał się z tobą za pomocą smsa. Piecze nad twoim zdrowiem
psychicznym w międzyczasie trzymał dzielnie Marcin, przez nikogo o to nie
proszony. Chronił cię przed prawdą i samym Igorem. Igor nie pojechał na obóz
siatkarski, Marcin tak. I gdy zostałaś bez swojego rycerza, zjawia się skruszony
eks z mętnym tłumaczeniem i okrzykiem na ustach „kocham cię, wybacz mi
wszystko, to nie byłem ja tylko...” i tu zaczyna się wyliczanka winnych.
Oczywiście, ty informujesz o tym Marcina i gdzieś tam nad morzem on dostaje
piany na ustach i mówicie sobie kilka nie przyjemnych słów. Po czym, jak
obrażone primadonny, nie rozmawiacie ze sobą. Mogę o tym napisać? – Zakończyła ironicznie. – Zrobię komiks. Będzie nosił tytuł „o Magdzie
co idiotką się stała i zostawiła gdzieś swój zdrowy rozsądek”
– Beata, przestań proszę...
– Myślałam, że cię po główce pogłaskam? O tuż
nie kochana. Opierdolę cię z góry na dół. Zachowujesz się jak panna, która nie
wie czego chce. Nie będziesz z Igorem, świetnie, nie jest moim faworytem.
Będziesz, drugi raz wejdziesz do tej samej brudnej wody, twój problem. Ale
pogadaj z Marcinem. On ci tylko pomagał, a dostał potężnym rykoszetem. Igor po
cichu triumfuje, odciął cię od głosu rozsądku.
– Ale słuchaj. – Magda podniosła się i zaczęła żywo
gestykulować. – Marcin myśli, że może mówić co mam robić, że
może podejmować decyzje za mnie...
– On cię chronił i chroni idiotko. – Beata bezceremonialnie stuknęła palcem czoło
kuzynki. – Żyję troszkę dłużej na tym
świecie od ciebie. Są dwie możliwości: albo masz prawdziwego przyjaciela w
Marcinie, co jest niezmiernie rzadkie na linii kobieta – mężczyzna. Albo masz
coś jeszcze fajniejszego.
– Co? – Magda
zrobiła zdziwioną minę, nie pojmowała do czego zmierza blondynka.
– Masz przyjaciela, który jest w tobie na zabój
zakochany, tylko siedział cicho, bo byłaś z Igorem. – Rzuciła Beata nie patrząc na Mieczyńską.
– Pieprzysz! – Żachnęła się Magda.
- Nie. Idę pod prysznic, a ty sobie tego
newsa przemyśl.
Magda tępo zapatrzyła się w resztki lodów
pływających po dnie kubełka. Orzechowo czekoladowe. Ulubione, ale to nie było
teraz istotne. Marcin w niej zakochany? Nieee, nie realne. To tylko kumpel,
może przyjaciel. Ktoś przy kim czuła się wyluzowana, spokojna, bezpieczna. Może ostatnio trochę za nim tęskniła. Być
może odrobinę więcej myślała. Ale Krakowiak nigdy do niej nie zarywał. Nie
interesował się nią w takich kategoriach. Miał wokół siebie i przy sobie inne
panny. Co by miał zmienić fakt, że rozstała się z Igorem. Nic. I nagle przypomniało
się jej zdanie, które do niej napisał.
Całkiem niedawno. Szybko otworzyła archiwum MM. „Ja bym z tobą nie zerwał.”
Nie zauważyła tego. Nie zwróciła uwagi. I te teksty Sabiny o Marcinie na
obozie. Niezrozumiałe uwagi Ewy. Przewinęła archiwum „Magda ja serio
nic, z żadną, nie interesują mnie inne
dziewczyny...” Podskoczył jej żołądek i było to...przyjemne uczucie. Czyżby
Beata miała rację. Marcin ją chronił, bo się w niej zakochał? W głowie
rozbłysły wspomnienia, rozmowy z Krakowskim, przekomarzania, wspólne powroty do
domu, imprezy, wygłupy. Przypomniała
sobie te wszystkie gesty, łapanie za rękę, przypadkowe przytulenie. Siadanie
zawsze blisko. Coś co nie miało dla niej znaczenia, nagle stało się bardzo
ważne. Zdania, słowa, chwile. Marcin i ona. Ona i Marcin... Możliwe? Realne?
Czy bym tego chciała, zapytała samą siebie. Gdyby on chciał, cholera, TAK. Czy
miała rację, nie miała pojęcia. Być może to tylko wino i rozbuchana wyobraźnia.
Tym razem, pomyślała patrząc na zegarek wskazujący drugą w nocy, rozmowa z Marcinem
będzie musiała zaczekać do rana.
***
Marcin tempo wpatrywał się w monotonny
krajobraz przesuwający się za oknem. Wracali do domu. Magda się nie odezwała. A
on miał pomóc przygotować jej imprezę urodzinową, właściwie już część roboty
odwalił. Paranoja. Zadzwonił do ojca i załatwił sprzęt grający. Brat zgodził się być DJ w ramach
swojego prezentu dla jubilatki. Coś tam miał jeszcze zakombinować. Ona nie
zadzwoniła. Wpatrywał się w ekran telefonu,
jakby chciał go zaczarować. Dupa. Tak się nie da. Trzeba mieć jaja,
skoro ona ich nie ma, to jemu przypadła
ta rola. Odblokował klawiaturę i z listy szybkiego ekranu chciał wybrać Magdę.
W tym momencie jej twarz pojawiła się na wyświetlaczu. Jednak ma jaja pomyślał,
odebrał.
– Jak droga? – Zapytała cicho, jakby nieśmiało.
– Nudna. Wszyscy śpią po wczorajszym ognisku
pożegnalnym. Dzwonisz żeby zapytać czy mi wygodnie w fotelu?
– Nie. Dzwonię bo chciałam usłyszeć twój głos. –
Sama zaskoczyła się swoją odwagą.
– Na pewno mój? Nie kogoś innego? – Zapytał
przekornie, choć serce waliło mu w piersi jak oszalałe.
– Nie. Twój. Na pewno. Marcin, nie wiem jak to
się stało, te słowa…
– Magda, to ja przepraszam. Nie mogę ci dyktować
co masz robić i z kim. To twoje życie…
– Daj spokój Marcin. Martwiłeś się o mnie.
Jesteś moim najlepszym przyjacielem. I na marginesie, nie wróciłam do Igora. Po
prostu znowu ze sobą od czasu do czasu rozmawiamy. Nic więcej. Czekam na ciebie
jutro. Przyjedziesz?
– Przyjadę. Mam dla ciebie kawałek morza. –
Świat znów nabrał barw.
Ten tekst o komiksie... xD No po prostu Beatę to już lubię!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ta rozmowa to ciutek dłuższa będzie, ale tak też jest dobrze. Ciekawe co będą mieli sobie do powiedzenia jak się spotkają...
Weny życzę! c:
Tris
Ja też lubię Beatę - w końcu jakiś głos rozsądku xd.
UsuńRozmowa M kontra M dopiero nastąpi :) przez telefon - to nie byłoby to samo. Tym bardziej, że Magda jeszcze do końca nie potrafi siebie samej rozszyfrować :))
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
Ooo jak fajnie ze tak szybko dodalas z kazda czescia robi sie coraz ciekawiej .Pozdrawiam i zycze weny :)
OdpowiedzUsuń"Rozdziały" będą dodawane co dwa, trzy dni :) Chce się wyrobić do 6 grudnia z całością. Może mi się uda.
UsuńJak widać aluzje i podpowiadanie nie skutkuje, czasami potrzeba powiedzieć coś wprost, żeby człowiek coś zrozumiał. W tym przypadku to akurat pozytywne, bo tutaj Magda dostrzega fakty, konkretne wypowiedzi, które świadczą o... o CZYMŚ ;P I dobrze, bo Magda pewnie nadal by się zastanawiała, dlaczego Marcin do niej nie dzwonił i że nie rozumie zachowania chłopaka. Dlaczego mimo wszystko nie jest mi jej żal? xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
O patrz. Chyba rzeczywiście było jej potrzebne te słowa powiedziane wprost, bo Magda zaczęła kojarzyć fakty. I odwarzyła się zadzwonić. Świetnie! :) nie mogę się doczekać ich spotkania:) coś tam u góry zauważyłam, że chcesz to skończyć 6grudnia. To prawda? Tak szybko??:(
OdpowiedzUsuń