wtorek, 19 listopada 2013

Trzy słowa - 30.07

30.07
         Dziewczyny siedziały na łóżku jedząc płynne już lody. Wino się skończyło. Magdzie lekko szumiało w  głowie.
–  Poczekaj, muszę podsumować – odezwała się Beata podnosząc palec do góry. –  Igor cię puścił kantem i myślał, że to przed tobą ukryje, ale sprytne paluszki nowego obiektu seksualnego mu to uniemożliwiły. Doszło do tego, bo nie chciałaś się z nim przespać. Pożegnał się z tobą za pomocą smsa. Piecze nad twoim zdrowiem psychicznym w międzyczasie trzymał dzielnie Marcin, przez nikogo o to nie proszony. Chronił cię przed prawdą i samym Igorem. Igor nie pojechał na obóz siatkarski, Marcin tak. I gdy zostałaś bez swojego rycerza, zjawia się skruszony eks z mętnym tłumaczeniem i okrzykiem na ustach „kocham cię, wybacz mi wszystko, to nie byłem ja tylko...” i tu zaczyna się wyliczanka winnych. Oczywiście, ty informujesz o tym Marcina i gdzieś tam nad morzem on dostaje piany na ustach i mówicie sobie kilka nie przyjemnych słów. Po czym, jak obrażone primadonny, nie rozmawiacie ze sobą. Mogę o tym napisać? –  Zakończyła ironicznie. –  Zrobię komiks. Będzie nosił tytuł „o Magdzie co idiotką się stała i zostawiła gdzieś swój zdrowy rozsądek”
–  Beata, przestań proszę...
–  Myślałam, że cię po główce pogłaskam? O tuż nie kochana. Opierdolę cię z góry na dół. Zachowujesz się jak panna, która nie wie czego chce. Nie będziesz z Igorem, świetnie, nie jest moim faworytem. Będziesz, drugi raz wejdziesz do tej samej brudnej wody, twój problem. Ale pogadaj z Marcinem. On ci tylko pomagał, a dostał potężnym rykoszetem. Igor po cichu triumfuje, odciął cię od głosu rozsądku.
–  Ale słuchaj. –  Magda podniosła się i zaczęła żywo gestykulować. –   Marcin myśli, że może mówić co mam robić, że może podejmować decyzje za mnie...
–  On cię chronił i chroni idiotko. –  Beata bezceremonialnie stuknęła palcem czoło kuzynki. –  Żyję troszkę dłużej na tym świecie od ciebie. Są dwie możliwości: albo masz prawdziwego przyjaciela w Marcinie, co jest niezmiernie rzadkie na linii kobieta – mężczyzna. Albo masz coś jeszcze fajniejszego.
–  Co? –  Magda zrobiła zdziwioną minę, nie pojmowała do czego zmierza blondynka.
–  Masz przyjaciela, który jest w tobie na zabój zakochany, tylko siedział cicho, bo byłaś z Igorem. –  Rzuciła Beata nie patrząc na Mieczyńską.
–  Pieprzysz! – Żachnęła się Magda.
- Nie. Idę pod prysznic, a ty sobie tego newsa przemyśl.
        Magda tępo zapatrzyła się w resztki lodów pływających po dnie kubełka. Orzechowo czekoladowe. Ulubione, ale to nie było teraz istotne. Marcin w niej zakochany? Nieee, nie realne. To tylko kumpel, może przyjaciel. Ktoś przy kim czuła się wyluzowana, spokojna, bezpieczna.  Może ostatnio trochę za nim tęskniła. Być może odrobinę więcej myślała. Ale Krakowiak nigdy do niej nie zarywał. Nie interesował się nią w takich kategoriach. Miał wokół siebie i przy sobie inne panny. Co by miał zmienić fakt, że rozstała się z Igorem. Nic. I nagle przypomniało się jej  zdanie, które do niej napisał. Całkiem niedawno. Szybko otworzyła archiwum MM. „Ja bym z tobą nie zerwał.” Nie zauważyła tego. Nie zwróciła uwagi. I te teksty Sabiny o Marcinie na obozie. Niezrozumiałe uwagi Ewy. Przewinęła archiwum „Magda ja serio nic,  z żadną, nie interesują mnie inne dziewczyny...” Podskoczył jej żołądek i było to...przyjemne uczucie. Czyżby Beata miała rację. Marcin ją chronił, bo się w niej zakochał? W głowie rozbłysły wspomnienia, rozmowy z Krakowskim, przekomarzania, wspólne powroty do domu, imprezy, wygłupy.  Przypomniała sobie te wszystkie gesty, łapanie za rękę, przypadkowe przytulenie. Siadanie zawsze blisko. Coś co nie miało dla niej znaczenia, nagle stało się bardzo ważne. Zdania, słowa, chwile. Marcin i ona. Ona i Marcin... Możliwe? Realne? Czy bym tego chciała, zapytała samą siebie. Gdyby on chciał, cholera, TAK. Czy miała rację, nie miała pojęcia. Być może to tylko wino i rozbuchana wyobraźnia. Tym razem, pomyślała patrząc na zegarek wskazujący drugą w nocy, rozmowa z Marcinem będzie musiała zaczekać do rana.
***
        Marcin tempo wpatrywał się w monotonny krajobraz przesuwający się za oknem. Wracali do domu. Magda się nie odezwała. A on miał pomóc przygotować jej imprezę urodzinową, właściwie już część roboty odwalił. Paranoja. Zadzwonił do ojca i załatwił sprzęt  grający. Brat zgodził się być DJ w ramach swojego prezentu dla jubilatki. Coś tam miał jeszcze zakombinować. Ona nie zadzwoniła. Wpatrywał się w ekran telefonu,  jakby chciał go zaczarować. Dupa. Tak się nie da. Trzeba mieć jaja, skoro ona ich nie ma,  to jemu przypadła ta rola. Odblokował klawiaturę i z listy szybkiego ekranu chciał wybrać Magdę. W tym momencie jej twarz pojawiła się na wyświetlaczu. Jednak ma jaja pomyślał, odebrał.
–   Jak droga? – Zapytała cicho, jakby nieśmiało.
–  Nudna. Wszyscy śpią po wczorajszym ognisku pożegnalnym. Dzwonisz żeby zapytać czy mi wygodnie w fotelu?
–   Nie. Dzwonię bo chciałam usłyszeć twój głos. –  Sama zaskoczyła się swoją odwagą.
–   Na pewno mój? Nie kogoś innego? – Zapytał przekornie, choć serce waliło mu w piersi jak oszalałe.
–   Nie. Twój. Na pewno. Marcin, nie wiem jak to się stało, te słowa…
–   Magda, to ja przepraszam. Nie mogę ci dyktować co masz robić i z kim. To twoje życie…
–  Daj spokój Marcin. Martwiłeś się o mnie. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. I na marginesie, nie wróciłam do Igora. Po prostu znowu ze sobą od czasu do czasu rozmawiamy. Nic więcej. Czekam na ciebie jutro. Przyjedziesz?

–   Przyjadę. Mam dla ciebie kawałek morza. – Świat  znów nabrał barw.

6 komentarzy:

  1. Ten tekst o komiksie... xD No po prostu Beatę to już lubię!
    Myślałam, że ta rozmowa to ciutek dłuższa będzie, ale tak też jest dobrze. Ciekawe co będą mieli sobie do powiedzenia jak się spotkają...
    Weny życzę! c:
    Tris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię Beatę - w końcu jakiś głos rozsądku xd.
      Rozmowa M kontra M dopiero nastąpi :) przez telefon - to nie byłoby to samo. Tym bardziej, że Magda jeszcze do końca nie potrafi siebie samej rozszyfrować :))
      Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ooo jak fajnie ze tak szybko dodalas z kazda czescia robi sie coraz ciekawiej .Pozdrawiam i zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rozdziały" będą dodawane co dwa, trzy dni :) Chce się wyrobić do 6 grudnia z całością. Może mi się uda.

      Usuń
  3. Jak widać aluzje i podpowiadanie nie skutkuje, czasami potrzeba powiedzieć coś wprost, żeby człowiek coś zrozumiał. W tym przypadku to akurat pozytywne, bo tutaj Magda dostrzega fakty, konkretne wypowiedzi, które świadczą o... o CZYMŚ ;P I dobrze, bo Magda pewnie nadal by się zastanawiała, dlaczego Marcin do niej nie dzwonił i że nie rozumie zachowania chłopaka. Dlaczego mimo wszystko nie jest mi jej żal? xD
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O patrz. Chyba rzeczywiście było jej potrzebne te słowa powiedziane wprost, bo Magda zaczęła kojarzyć fakty. I odwarzyła się zadzwonić. Świetnie! :) nie mogę się doczekać ich spotkania:) coś tam u góry zauważyłam, że chcesz to skończyć 6grudnia. To prawda? Tak szybko??:(

    OdpowiedzUsuń